piątek, 1 lipca 2011

WARZYWA NA PARZE, dla tych co im się nie chce

Z racji lenistwa, a także zmuszeni do przeprowadzenia diety beztłuszczowej przez gastroenterologa, zakupiliśmy parowar. Możemy więc już powiedzieć, żeśmy burżuje, bo dając za niego aż 100 ciężko zarobionych złotych poczuliśmy bolesny upływ gotówki, uświadamiający nam zakup czegoś bardzo ważnego:>

A oto najprostsze i najszybsze co parowar może zrobić z zawartością naszej lodówki.

(porcja dla 1 osoby na 1 raz. UWAGA! nie kupujemy warzyw gotowych mrożonych, tylko łapy w ruch i kroimy sami)

- 4 marchewki
- 1 brokuł
- 1 cebula
- 1 kartofel stary lub kilka młodych
- 1 cukinia
- (warzywo - co kto lubi)



Obieramy, kroimy zależnie od gustu (u nas na ogół wszystko w paseczki, ziemniaki w ćwiartki). Na samym dole parowara kładziemy ziemniaki i marchew, potem to już w zasadzie wszystko jedno, bo inne warzywa zmiękną w podobnym czasie.
Nasz parowar paruje to wszystko ok. 30-40 minut.

A teraz coś czego gastroenterolog surowo zabronił...
Na patelni topimy masło, solimy je dość mocno, wciskamy ząbek czosnku.
Wrzucamy na tą mieszankę gotowe warzywa i mieszamy kilka razy.

Całość na talerz i ready.
Mniam:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

FeedCount

Odwiedzili nas